czwartek, 6 marca 2014

"Dżońcio" J. Tuwim

Mój piesek Dżońcio – oto go macie –
To mój największy w świecie przyjaciel.
Codziennie w kącie kanapy siadam
I z moim Dżońciem gadam i gadam.
Gadam i gadam, a Dżońcio milczy,
Lecz mnie rozumie piesek najmilszy.
Dziś mówię: „Dżońciu! Pomówmy o tem,
Żebyś od jutra był naszym kotem.
Będziesz pił mleko i łapał myszy…”
Dżońcio udaje, że mnie nie słyszy.

„Albo zrobimy z ciebie niedźwiedzia
I będziesz w klatce żelaznej siedział!
Nie będzie szynki, schabu tłustego…”
Dżońcio udaje głuchoniemego.
„Albo zostaniesz… koniem, powiedzmy…
Chcesz owsa?…” (Dżońcio jest nieobecny).
„Jeśli nic nie chcesz, to wiesz, co zrobię?
Sklep z kiełbaskami otworzę sobie.
(Dżońcio już uszy nastawił sztorcem,
Słucha)… a z ciebie zrobię dozorcę,
Żeby nie skradli kiełbas złodzieje!”
Dżońcio się łasi, Dżońcio się śmieje!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz